RODO

600 600 670, 533 399 112

biuro@przewozy-weremczuk.pl

15 lutego 2022

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, już 1 września dojdzie do prawdziwej rewolucji w badaniach technicznych. Rząd przygotował szereg zmian, które mają ulepszyć system kontroli technicznej pojazdów. Przyjrzeliśmy się bliżej, jak to ma wyglądać.

Na wstępie musimy zaznaczyć, że proponowane przez rząd zmiany mogą wejść w życie od 1 września, ale nie muszą. Wszystko dlatego, że szerzej mówi się o tym mniej więcej od połowy 2020 roku. Do tej jednak pory nowej ustawy nie doczekali się ani kierowcy, ani diagności. Teraz coś w tej sprawie wreszcie się ruszyło – projekt w końcu trafił do Komisji Prawniczej. Teraz musi zostać zatwierdzony przez rząd, później zostać przegłosowany i na samym końcu podpisany przez prezydenta. Jeśli tak się stanie, to 1 września w badaniach technicznych zmieni się dosłownie wszystko.

Bez wątpienia najważniejszą zmianą będzie obowiązkowe fotografowanie pojazdów przez diagnostów. Tutaj musi zostać spełnionych kilka warunków. Po pierwsze trzeba będzie zrobić fotografię całego pojazdu na stanowisku kontrolnym – z każdej strony. Po drugie osoba przeprowadzająca przegląd będzie miała obowiązek zrobienia zdjęcia przedstawiającego stan licznika.

Musi też pojawić się informacja o dacie i godzinie wykonania fotografii. Takie zdjęcia będą przechowywane w bazie przez 5 lat. Dzięki takim praktykom do minimum ograniczone zostanie podbijanie przeglądów tzw. samochodom widmo – czyli takim, które nawet nigdy nie dojechały na badanie techniczne.

Kolejna bardzo istotna kwestia tym razem dotyczy kierowców. Chodzi o podwójną stawkę badania, jeżeli z obowiązkowym przeglądem samochodu spóźnimy się powyżej 30 dni. Chyba, że chodzi o pojazd czasowo wycofany z ruchu. Taka zmiana ma przyzwyczaić właścicieli pojazdów do tego, aby regularnie sprawdzali kiedy badanie ma się odbyć.

Niestety środki te nie trafią do kieszeni właścicieli stacji kontroli pojazdów. Zasilą one budżet Transportowego Dozoru Technicznego. Co ciekawe, sporo zyskają kierowcy, którzy wyprzedzą termin badania technicznego wbitego w dowodzie. Jeśli na stacji diagnostycznej stawią się do 30 dni przed wyznaczoną datą, to termin kolejnego badania będzie wyznaczony na rok od poprzednio ustalonej daty.

Kolejne zmiany dotyczą tym razem diagnostów i osób odpowiedzialnych za kontrolę stacji. Będą mogły być to wyłącznie osoby o średnim wykształceniu branżowym lub średnim wykształceniu z przynajmniej 3-letnią praktyką w tym zawodzie. Pojawi się też pewna absolutna nowość. Chodzi o procedurę ponownego przeglądu. Co to takiego? Cóż w ogromnym skrócie będzie to pewien przywilej dla kierowców, który pozwoli im powtórzyć badanie techniczne, jeśli będą mieli jakiekolwiek wątpliwości co do jakości jego wcześniejszego przeprowadzenia, lub niezgodności z obowiązującymi przepisami.

W takiej sytuacji w ciągu dwóch dni roboczych należy wystąpić do dyrektora Transportowego Dozoru Technicznego o przeprowadzenie ponownego badania. Wtedy badanie zostanie ponownie przeprowadzone, ale tym razem już pod czujnym okiem specjalisty z TDT. Zmian jest więc całkiem sporo, pytanie tylko czy w końcu się ich doczekamy. Niestety dla diagnostów dalej nie zapadła decyzja o podwyższeniu opłat za badanie techniczne. Te od 17 lat stoją w miejscu.

 

Źródło: wrc.net.pl

 

Co nowego przy przeglądzie pojazdu